środa, 8 grudnia 2010

Co nowego?

Mam małe zaległości, więc wreszcie postanowiłam dodać zdjęcia nowych wyrobów. Tak, tak, są nowe. Ciągle nad czymś pracuję. W tej chwili mam rozpoczęte jakieś 3-4 projekty. Ale jest też kilka nowych, gotowych... Dość ogólników. Czas przedstawić cudeńka.

Gwiazda numer jeden - prezent dla Cioci. Pierwszy tak duży projekt, bardzo mi się spodobała praca nad nim, a i efekt niczego sobie.
Kamyki szklane w kolorze cappuccino obszyte błyszczącymi fioletowymi drobnymi koralikami. Wszystkie 4 połączone i uzupełnione w środku perełką, również fioletową. Delikatny brzeg z matowej drobnicy i "skrzydełka anielskie" na górze. Do tego solidne wieszanie i błyszczący łańcuch. Łańcuch nie był planie, jednak nie starczyło mi czasu na coś więcej. Siedziałam nad tym 4 dni. Jednak fajnie wyszło i nawet z tym łańcuchem dobrze wygląda. Aha i kolczyki do kompletu oczywiście. Także anielskie skrzydła z perełką fioletową. Ciocia lubi fiolet, dlatego jest go tak dużo. To czas na fotkę, bo na razie tylko słowa widać. Werble proszę....




Następne może już nie są tak spektakularne, ale jak już pisałam (wiem, wiem, powtarzam się) przy każdym projekcie daje z siebie wszystko. Zielony naszyjnik, który wreszcie doczekał się wykończenia. Pomogła w tym siostra, ja nie miałam na to pomysłu:



I jeszcze jeden. Tym razem każdy jest w innej kolorystyce. Takie urozmaicenie, żeby mi się nie nudziło przy dłubaniu. Czarno-niebieski, z błyszczącymi "kryształkami", sieczką z nocy kairu i wałeczkami z sodalitu.



Wreszcie postanowiłam zrobić coś dla siebie, a nie tylko uszczęśliwiać (mam nadzieję!!) innych. Robienie komuś prezentu jest cudowne, ale warto czasem zrobić taki prezent właśnie sobie.

Agat crazy, oczywiście niebieski, bo to mój ulubiony kolor. Do tego matowe prawie czarne koraliki i błękitne otulające agat ściegiem peyote oczywiście. Wykończyłam go małymi kulkami turkusu w dwóch rozmiarach 3mm i 4mm, jedne są nieco bardziej niebieskie, dzięki czemu świetnie pasują do wzoru na agacie. Na razie powiesiłam go na lince gumowej jaką znalazłam w szpargałach. Jak znajdę coś innego to może zmienię, a może już tak zostanie.

Mój mój mój:


Nie wiem czy widać to na tych fotkach, ale jak się przyjrzałam widziałam jakby mapę świata z jeszcze nie rozdzielonymi do końca kontynentami. Ewentualnie w prawym dolnym rogu można dojrzeć głowę słonia. Każdy widzi co chce, dlatego takie agaty są niesamowite!

Na koniec dla zaostrzenia smaczku, zaczęty projekt, który tak na prawdę już skończyłam, ale fotki siedzą jeszcze w aparacie i czekają... na swoją kolej. Więc na rozbudzenie ciekawości zaczątek... 


To nie jest jedyny skończony w ostatnich dniach naszyjnik. Są i będą kolejne. Tego możecie być pewni!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...