wtorek, 17 kwietnia 2012

Świeczniki i wachlarze

Świeczniki - najbardziej kłopotliwa rzecz dla Ani. A zapowiadało się lekko, łatwo i przyjemnie. Przezroczyste, szklane, z krokusami, na podgrzewacze... Kupiłam specjalnie primer do szkła. Wszystko ładnie pięknie, ale jakiś strasznie rzadki i spływał. Gdy wreszcie się wysuszyły, misternie wycięłam krokusy z trawką nieznośną i zabrałam się za klejenie. I tu tak zwany ZONK... porobiły się gluty, ciągnące i grudowate... Myślałam, że jak wyschnie nie będzie źle, ale było tragicznie. Nie pozostało nic innego jak zmyć i zacząć od nowa. Wycięłam ostatnie 3 żółte krokusiki z serwetki i zastanawiałam się jak to zrobić. W końcu zajrzałam do książek o dekupażu i pogrzebałam w internecie... W końcu mnie olśniło, że takie przezroczyste świeczniki, żeby przechodziło przez nie światło podgrzewaczy robi się z papierem ryżowym. No i strzał w dziesiątkę. Wiem, że pewnie teraz czytacie i śmiejecie się pukając się w czoło, ale ja dopiero zaczynam i nie miałam jeszcze styczności z papierem ryżowym. Niby widziałam w książce, widziałam świeczniki-kielichy itp. ale od razu na to nie wpadłam. Na szczęście, dla moich skołatanych nerwów i dla Ani oczywiście udało się dokończyć świecznik i dorobić drugi z granatowymi krokusami - wszystko miało pasować od zadanej palety barw jak poprzednio. Na dole domalowałam pasek farbą we właściwym kolorze, żeby świeczniki były takie bardziej wykończone.

Napisałam się, że hoho, a teraz zdjęcia.

Żółty:


Trzy zdjęcia, żeby było mniej więcej widać jak wzór rozkłada się dookoła.

Granatowy:







Chyba mniej więcej widać...

I drugie kolczyki, tym razem wachlarze ze wzoru Weraph - zielone, bardzo wiosenne.



Bez bigli na zdjęciu, bo nie wiedziałam jakie przypiąć.
Zostały jeszcze broszki filcowe i chyba już będzie wszystko.
C.D.N.

5 komentarzy:

  1. Kolczyki są super.Jeszcze nie próbowałam takich upleść.Świeczniki również urocze. Zapalone świeczki zmieniają zupełnie obraz świecznika.
    Wyglądają jak z innej kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się, świeczniki, przez które prześwituje płomień wyglądają zupełnie inaczej, nie dałam rady uchwycić tego na zdjęciu.
    Jagodo, jeśli coś Ci się spodoba (poza "kolekcją" dla Ani) to chętnie podeślę coś z dekupażu :) A może coś Ci się marzy...
    Kolczyki robi się dość łatwo, najciężej u mnie dobrać 4 rozmiary koralików w pasujących kolorach.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale się nie uśmiałam, co najwyżej zdziwiłam, bo mi jeszcze nigdy w życiu primer nie spływał po szkle.Po drugie nałogowo używam właśnie papieru ryżowego a nie serwetek.Ale najważniejsze,że te świeczniki ładnie wyszły i wyglądają jak należy.Czasami żałuję,że nie noszę kolczyków. Kiedyś nałogowo używałam klipsy, a teraz wystarcza mi naszyjnik i ewentualnie bransoletka.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co z tym primerem, spływał strużkami i jeszcze te gluty ciągnące się po nałożeniu kleju...
    Też jestem zadowolona ze świeczników, robię właśnie butelkę oklejoną czystym papierem ryżowym i bukietami kwiatów z serwetki, ale ciągle mi czegoś brakuje i nie mogę tego skończyć... Zadziwia mnie efekt papieru ryżowego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne świeczniki, zwłaszcza z krokusem :) Kolczyki też świetnie wyszły

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...