Niedawno powstała czarno-czerwona kolia. A tak na prawdę niedawno to ją skończyłam. Zaczęłam już tak dawno temu, że już nie pamiętam kiedy. I jak to z odłożonymi projektami bywa, zmieniła mi się jego koncepcja. Miała to być kolia składająca się z kilku obszytych kamyków - pastylki koral rekonstruowany i płaskie łezki jaspisu (chyba), połączonych sznureczkami koralików, taka trochę wiktoriańska... Ale gdy kończyłam obszywać kamyki i zaczęłam się nimi bawić, że tak powiem, układać przekładać po stole, nagle ułożyły mi się we wzór i już tak zostało. Zszyłam wszystko ładnie, dodałam gdzieniegdzie koraliki między głównymi elementami. Całość miałam powiesić na spirali z drobnych koralików, ale ostatecznie wybrałam szklane czarne koraliki rozdzielone drobnymi czerwonymi. Do tego zrobiłam pierwszy raz koralikowe przekładane zapięcie typu toggle. Ładnie wyszło? Według mnie tak. Nawet bardzo ładnie ;)
No, ten naszyjnik mnie powala!!! Jest piękny , moje kolory, jest uroczy !
OdpowiedzUsuńCzy zaglądałaś na mój blog? Tam jest coś dla Ciebie przy niebieskiej bransoletce! Czekam !
Pozdrawiam serdecznie !
Moja Droga!!!
OdpowiedzUsuńPo prostu powalasz na kolana ;-) Każda kolejna praca jest piękniejsza od poprzedniej. Na prawdę niesamowite.
Naszyjnik jest przepiękny i kolory świetnie do siebie pasują. Bardzo podoba mi się pomysł z zapięciem, które pięknie wygląda i rewelacyjnie komponuje się w całość z naszyjnikiem.
Masz może jakiś schemat jak takie zapięcie można wykonać? Będę ogromnie wdzięczna.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ładny Ci ten naszyjnik wyszedł. I zapięcie też super się udało. Nadziubdziałaś się przy tym zapięciu, ale warto było. Wiesz, bardzo często różnym projektom dobrze robi jak sobie poleżą odłogiem.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Piękny elegancki i zapewne bardzo pracochłonny, ale warto było, jest cudowny
OdpowiedzUsuńDzięki, jesteście kochane, tyle miłych słów, że aż nie wiem co napisać. DZIĘKUJĘ!!
OdpowiedzUsuńBardzo elegancki!
OdpowiedzUsuń