środa, 29 lutego 2012

Jagodowy koronkowy witraż

Dodaje kolejną nowość. No nie zupełnie nowy wzór, bo już takowy się pojawił - Koronkowy witraż. Zmieniłam jednak kolory - na fiolet (raczej jagody ze śmietaną), ciepły beż i szare koraliki z fioletowym połyskiem. Sercem naszyjnika jest ametyst, pastylka, moneta, jak kto woli. Ważne, że śliczny i fioletowy :)
(To mój drugi ulubiony kamień zaraz po turkusie i jeszcze mój zodiakalny talizman).

Na pewno od razu zauważycie, że wzór jednak jest nieco inny. Wisior nie ma już formy gwiazdki czy kwiatka, jest w kształcie koła. Otóż beżowe perełki jakich użyłam do rzędu okalającego opleciony kamyk, były mniejsze niż czarne kulki z wisiora, którym się wzorowałam :p Dlatego z każdym rzędem było ciaśniej i na koniec okazało się, że nie jestem w stanie wyciąć "wgłębień" gwiazdki, bo poprzecinam nitki :( Dlatego zmieniłam koncepcję, dodałam jeszcze jeden rząd - beżowy - i nadałam wisiorowi okrągłą postać. To tyle w kwestii tłumaczeń, że tak powiem, bo przecież nie muszę się tłumaczyć prawda? Ważne, że świetnie wyszło i to na tyle, że siostra porwała mi go od razu jak ucięłam nitki i niemal musiałam prosić, żeby zwróciła na chwilę, by doszyć wieszanie :p 



Aha, zawisnął na kauczukowym rzemieniu :)

Miałam nie pisać, ale napisze. Wisior robiłam z przeznaczeniem na candy, dla Was, do wyboru między poprzednią a nową wersją Koronkowego witrażu. Ale niestety nie ma już z czego wybierać. Postanowiłam jeszcze wstrzymać się z zabawą i może coś dorobić, żeby jednak był jako taki wybór, żeby coś Wam się podobało. Chciałam zrobić candy na urodziny pierwsze bloga, ale nie wyszło - były w listopadzie. Potem na nowy rok - nie wyszło. Na moje urodziny chyba też nie wyjdzie, bo mało czasu zostało - ledwie dwa tygodnie. Także, może zrobię bez okazji, tak dla samej zabawy, ale jeszcze za chwilę...

A w tym tygodniu zapraszam jeszcze na czarno-czerwoną kolię. Do zobaczenia ;)

wtorek, 28 lutego 2012

Tajemniczy i energetyczny

Dzisiaj dwa nowe twory z haftu koralikowego. Miałam je dodać już dawno, ale wyszło jak wyszło. Mniejsza z tym...

Pierwszy dostał roboczą nazwę Tajemniczy. Może nie do końca ze względu na kolory, choć do nich pasuje, ale dlatego, że zrobiony jest z przeznaczeniem na prezent dla kogoś, czego jeszcze nie mogę zdradzić :) Docelowa właścicielka jeszcze o nim nie wie, ale w wkrótce to się zmieni :P

Szklany kaboszon w czarnym lekko połyskującym kolorze otoczony zmrożonymi koralikami w trzech kolorach: szarym, fioletowym i czarnym. Miał być nieprzeładowany, delikatny i zdecydowany za razem. Myślę, że wyszło dokładnie tak jak miało być.


W rzeczywistości kolorki mają głębszy odcień.

Drugi jest bardzo energetyczny, a to dzięki kolorom pomarańczowym, żółtym i zielonym. Kolory ładnie ze sobą współgrają, dając efekt przerastający moje oczekiwania. Wykorzystałam także nowy sposób na otoczenie szklanego kamyczka. Był dosyć "wysoki" i oplecenie go ściegiem peyote zajęło by mi wieczność :P Zdecydowałam się na większe koraliki (aweturyn), które są "przytrzymywane" przez mniejsze. Może nie idealnie wyszło, ale ogólny efekt jest zadowalający. Całość zwieńczyłam kolejną próbą wykonania ładnych frędzli - tym razem wyszły dobrze, nie są ani za drobne ani przeładowane. Jedynie muszę poprawić wieszanie, sam sposób powieszenia na sznurku pozostanie taki sam, muszę jednak zmienić nitkę albo koraliki, jeszcze pomyślę.
Ten powstał spontanicznie, bez przeznaczenia :)


Mam jeszcze kolejne dwa z zanadrzu, wrzucę dziś później albo jutro. Taka mała zachęta ;)

czwartek, 23 lutego 2012

Van Gogh - prośba

Poszukuję serwetki (albo papieru, bez różnicy, na podstawki pod kubki) z obrazem Van Gogha "Gwieździsta noc" ("Starry night"). Jeśli ktoś miałaby jedną lub dwie na wymianę, sprzedaż lub widział w którymś sklepie z serwetkami, bardzo proszę o kontakt (komentarz tutaj czy mail, obojętnie). Przeszukałam już sporo sklepów internetowych i chyba wszystkie aukcje allegro, ale nie znalazłam akurat tego wzoru. Stąd moja prośba :D

środa, 22 lutego 2012

Paczki-niespodzianki!

Wczoraj dostałam dwie paczki - niespodzianki. Normalnie SZOK!!

Jedną dostałam od Ali. Niedawno skomentowałam u niej na blogu piękne kaboszony, osiągnęła już chyba mistrzostwo w ich lepieniu. Piękne wzory i kolory. Dostałam aż 5 kaboszonków i... naszyjnik-kwiatek, fioletowy. Aż mi się oczy błyszczały ja to wszystko oglądałam. Śliczności po prostu.



Dostałam także drugą paczkę od Ani. Ania podzieliła się ze mną swoimi ślicznymi serwetkami. Tak po prostu bez powodu. No śliczności przysłała na prawdę. Piękne kwiaty, najróżniejsze, gejsza, świeczki i świąteczne Mikołaje... ciężko słowami oddać, jakie ładne.


Chciałam bardzo Wam dziewczyny podziękować za obie bezinteresowne przesyłki, których się nie spodziewałam. Sprawiłyście mi ogromna radość, nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę!!
Wiem, że zrobiłyście to z dobrego serca i nie chcecie nic w zamian, bo już pytałam. Ale bardzo chciałabym się Wam odwdzięczyć, podesłać jakiś drobiazg. Także jak tylko coś Wam się podoba na moim blogu napiszcie proszę i podeślę. Też chciałabym się z Wami podzielić moimi pracami i może także udałoby mi się wywołać uśmiech na Waszych twarzach, tak jak wy to zrobiłyście!!

Nowy ścieg - warkoczyk

Zrobiłam dwa wisiory o tym samym wzorze, ale w różnych kolorach. Zastosowałam jeden ścieg, nowy, z książki Jamie Cloud Eakin "Dimensional Bead Embroidery". Ścieg ma postać warkocza z koralików. Otoczyłam nim szklany kamyczek, dodałam jasno brązowy kwiatek. Myślę, że bardzo fajnie wyszło, zwłaszcza wersja zielona. W niebieskim wisiorze coś mi nie pasuje, ale może to tylko kwestia koloru podkładu z filcu (za mało się odróżnia od koralików). Ale ogólnie jestem zadowolona.



Zdjęcia robione z nowym nabytkiem do aparatu - lampą diodową. Na pewno lepsze byłyby przy dziennym świetle, ale po powrocie z pracy jest już ciemno, więc takie rozwiązanie chyba jest najlepsze :)


Według mnie bardzo fajny ścieg i jak widać, nieźle wygląda także szyty po kole, wokół okrągłego kamyczka. I przyjemnie się szyje, nie sprawia problemów.


I jak oceniacie?

wtorek, 21 lutego 2012

Dekupażowe zaległości

To już chyba ostatnia część zaległości. Poprzednio nie dodałam zdjęć jeszcze 3 prac z dekupażu (a właściwie czterech).

Chustecznik w konwalie. Jeden z pierwszych, na prawdę udanych projektów z deku jakie zrobiłam. Całość w odcieniach beżu i delikatnej zieleni. Konwalie takie ładne że prawie pachną jak prawdziwe.. (jedynie zdjęcie nadal mam tylko takie kiepskie, robione tuż przed świątecznym kiermaszem, muszę poprawić, dopóki mam jeszcze to pudełko :p)





Na ostatnim (niezbyt wyraźnym) zdjęciu, widać jeszcze podkładki konwaliowe, o których już wspominałam na blogu,  oraz korkowe podkładki z różą (czerwone). One chyba nie doczekały się osobnej uwagi w żadnym poście :(

Druga zaległość to pudełko po cukierkach, które zawsze służyło mi za pojemnik na długopisy, mazaki itp.(to niebieskie to przykrywka pudełka, założona na spód dla lepszej stabilności). Opatrzyło mi się, więc ozdobiłam je wzorem w konie, moje ukochane koniki. Teraz nie tylko przechowuje długopisy ale także zdobi biurko :p




Ostatni będzie mój dekupażowy eksperyment. Oto album na zdjęcia, pozbawiony wierzchniej "lakierowanej" warstwy przy pomocy papieru ściernego i oklejony serwetką z moimi także ukochanymi słonecznikami, całość polakierowana wielokrotnie. Myślę, że eksperyment udany, jedynie obawiam się czy się nie wytrze gdy będzie używany, albo zgnieciony na półce przez inne albumy :p


W zanadrzu mam jeszcze kilka fotek haftu koralikowego, ale jak wrzucę wszystko w jeden post to nikt nawet nie zauważy że coś dodałam :P Żartuje, ale widzę, że lepiej podzielić nieco posty, niż wrzucać wszystko w jednym :)) Takie przemyślenie na przyszłość.

Zatem do "zobaczenia" niedługo :D

czwartek, 9 lutego 2012

Przemyślenia i ważna decyzja

Ostatnio noszę się z zamiarem zrobienia candy. Już nawet miałam dwa naszyjniki o podobnym wzorze w różnych kolorach do wyboru. Ale siostra zgarnęła mi jeden i jeszcze nie wiem co dam na candy i kiedy się odbędzie. Jednak bardzo bym chciała kogoś obdarować, kogoś komu spodobają się moje prace... popracuję jeszcze nad tym pomysłem...

Myślałam sporo ostatnio o tworzeniu biżuterii i dekupażu, tak ogólnie o wszystkim co robię/robimy i doszłam do wniosku, że więcej z tym problemu niż zysku (oczywiście mam na myśli zysk materialny, nie zysk wynikający z potrzeby tworzenia). Dlatego doszłam do wniosku, że skoro i tak zasadniczo nic nie sprzedaję, to zmienię nastawienie i nie będę robiła biżuterii z myślą o kiermaszach itp. Będę tworzyła dla siebie (i dla samego tworzenia), dla rodziny, na prezenty, na wymianę jak któraś z blogerek zechce moje prace, czy do szuflady. Tak będzie łatwiej ze względów ogólnie rzecz mówiąc prawnych, a także będzie to komfort psychiczny dla mnie. Oczywiście chętnie coś dla kogoś zrobię jak będzie chciał/chciała, nie ma problemu, ale wolę na wymianę, zawsze da się coś wymyślić. Nie będę musiała się martwić czy komuś się spodoba i czy w ogóle ktoś to kupi. Bardzo lubię robić coś na prezenty, chociaż nigdy nie wiem czy to co zrobiłam podoba się tak na prawdę, czy to tylko wyraz grzecznościowy. Prawie nic nie robię dla siebie - wiadomo, szewc bez butów chodzi. Dla siostry mam kilka zaległych projektów, które czekają już całą wieczność...Dlatego oznajmiam wszem i wobec, że nie będę sprzedawać swoich prac.
Porzucam też moje marzenie o sklepie z koralikami, kamieniami i wszystkim do biżuterii, z moją biżuterią włącznie. Marzył mi się, ale realia są takie jakie są i nie byłabym w stanie się z tego utrzymać, a nie chcę robić czegoś na pół gwizdka. Bo niestety bez pieniędzy nie da żyć, chociaż wiemy, że nie są one najważniejsze, to jednak niezbędne.
Nie przestaję jednak tworzyć, bo może ktoś tak pomyśli. Absolutnie nie. Mam potrzebę tworzenia i muszę ją zaspokajać. Dlatego biżuteria będzie nadal powstawała (nadal uwielbiam haft koralikowy!), nadal też będę prowadziła bloga, mimo, że rzadko coś tu piszę. Ale tworzę, ciągle coś nowego, dokańczam coś starego czekającego na lepsze czasy... czasem nie mam zdjęć dlatego nie wrzucam na bloga.. ale powoli postaram się uzupełniać braki...
Taki trochę długi wywód wyszedł. Może za bardzo się otworzyłam, za dużo napisałam, ale sądzę, że tak po prostu będzie lepiej...Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie, że choć jedna osoba mnie zrozumie i wesprze w mojej decyzji...
Na koniec chciałabym podziękować obserwatorkom, (także tym nieujawnionym bez bloga), cieszę się ogromnie, że jesteście, że wspieracie, nawet jak jest to tylko cicha obecność, to dobrze wiedzieć, że jesteście, że komuś podoba się to co robię i że nie jestem zapatrzona w swoje prace które może nie byłyby nic warte. Dlatego dziękuję. Dziękuję z całego serca!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...