Na kiermasz na Piotrkowskiej zrobiłam dwa nowe naszyjniki. Jeden zawiera koralik z modeliny z zakręconym wzorem świderka, nieco hipnotyzującym. Drugi jest dość słodki (nie w moim stylu, ale tak wyszło), trochę jakby kowbojski, trochę jak biżuteria japońska, słodka i błyszcząca.
Zacznę od pierwszego. Modelinę ulepiłam sama. Śmieszny zakręcony wzór zrobiłam dla znajomej i zostało mi kilka koralików, więc postanowiłam spróbować go obszyć. Dominują kolory zielony, złoty/żółty i czerwony. Dość mocne kontrasty, ale powinno się podobać. Obszyłam tylko na okrągło, bo i tak przyszyłam go przez dziurkę biegnącą przez sam środek. Duży opis, a naszyjnik jest dość mały i delikatny pomijając kolory :)
Drugi naszyjnik zaczęłam od obszycia białego kamyka szklanego, kupionego w Leroy Merlin :p Może nie powinnam tego zdradzać, ale już trudno. Hehe... Drugi kamyk to prawdopodobnie awenturyn w odcieniu ciemno różowego buraczka (przysłany przez znajomą z USA). Jego kolory to biel, różowy buraczek, srebro i odrobina jasnego różu. Jak pisałam, naszyjnik jest dość słodki. Kojarzy mi się czasem z kowbojkami. Czasem z japońską też dość słodką biżuterią. Ale każdy zobaczy w nim coś innego. Nie jest w moim stylu, ale czasem zdarza mi się zrobić coś takiego. Sądzę, że znajdzie się jakaś amatorka takiego stylu, także na razie się tym nie przejmuję. Napisałam się sporo, ale zdjęcia dopiero oddadzą co mam na myśli:
Zapomniałam napisać, że to tak na prawdę jest druga wersja naszyjnika. Wstępnie chciałam, żeby frędzle otoczyły całkowicie ten mniejszy kamień. Niestety źle się układały i musiałam spruć i dodać je tylko na samym środku. Chociaż tyle udało mi się przemycić z poprzedniej wersji projektu. Nie wyszło najgorzej...PRAWDA?? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz