Czasem muszę powtórzyć wzór, chociaż zazwyczaj i tak nie do końca jest to kopia. Tak było i w tym przypadku, zwłaszcza że skończyły mi się niektóre koraliki i musiałam je zastąpić innymi. Zielony naszyjnik spodobał się kobitce z kursu grafiki komputerowej, na który chodziłam niedawno. Akurat zdążyłam go sprzedać, ale jak obiecałam to musiałam go zrobić. Udało się, ale nie bez problemów po drodze. Jednak najważniejsze (jak zawsze zresztą), żeby się podobało osobie, która będzie go nosiła. Bardzo się podobał i ma nadzieję, że na długo będzie cieszył oczy nie tylko właścicielki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz