Haft koralikowy nie schodzi na drugi plan, mimo że wypróbowuję różne inne techniki jak poprzednio wspomniany decoupage i filcowanie na sucho. Nadal powstaje coś nowego w tej technice przyszywania drobiutkich koralików wokół głównego motywu. Możliwości jest nieograniczona ilość. I czasem ciężko się zdecydować jaki wzór wybrać. Czas na nowości.
Pierwszy znany i bardzo lubiany przeze mnie naszyjnik z agatu crazy i turkusów w dwóch rozmiarach, zrobiony ponownie dla sympatycznej Pani z pracy. Podobno ma pojechać aż do Kanady jako prezent :D
Od drugiej sympatycznej Pani z pracy dostałam śliczny kamyczek do obrobienia koralikami, tak żeby mogła go nosić na co dzień. Nigdy nie mogę zapamiętać nazwy tego kamienia, choć bardzo mi się podoba, nawet mimo koloru różowopochodnego. To pewnie przez te ciemne żyłki i plamki, w turkusie też występują...
Na ostatnim zdjęciu widać wzór z czarnych matowych i błyszczących koralików, całość rozświetlają drobne bardzo błyszczące ziarenka w zbliżonych kolorze kamienia.
Następny to naszyjnik-eksperyment. Od znajomej z USA dostałam 3 książki o hafcie koralikowym, których autorkami są absolutne guru haftu koralikowego Sherry Serafini, Heidi Kummli i Jamie Cloud Eakin. W jednej z książek (The Art of Bead Embroidery) pokazane są ściegi jakich używają autorki i wypróbowałam jeden z nich. Tym sposobem powstał naszyjnik, który nazwałam Koronkowym Witrażem, tak mi się skojarzyło. Sercem naszyjnika jest jaspis sezamowy. Całość w kolorach szarym, czarnym i odrobiną zieleni pasującej do kamienia na białym podkładzie. Spodobał mi się zarówno ścieg jak i wzór naszyjnika także możecie się spodziewać kolejnej wersji tego naszyjnika oczywiście w innych kolorach.
Z bliska:
Na koniec naszyjnik, którego w końcu nie udało mi się "oddać" i musiałam zatrzymać dla siebie, bo za bardzo mi się spodobał :p Istota jesieni. Głównym elementem jest szklany kamyk w odcieniu jesiennej pomarańczy i z nierównym wzorem. Otoczyłam go koralikami ze złotej wymianki - mieszanką w jesiennych kolorach, (zużyłam do ostatniego koralika), dodałam miedzianą różyczkę i szklane żółte listeczki. Wisior powiesiłam na solidnym sznurze spiralnym z tych samych koralików z mieszanki i dokończyłam złotymi. Nowym rozwiązaniem jest natomiast podwójne zapięcie na koralik, tak aby można było nosić naszyjnik krótki do bluzek i długi do sweterków.
I z bliska:
To tyle. Na razie nic nowego jeszcze nie zaczęłam, czekam na przypływ weny!!
Przepiękna biżuteria. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńale cuda :D niesamowite :)
OdpowiedzUsuńOj szalejesz. Moj faworyt to witraż - czegoś takiego jeszcze nie wiedziałam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, ależ się ucieszyłam na Wasze komentarze i już mój dzień jest bardziej słoneczny, mimo braku (niezbędnego dla mnie) słońca na niebie i wszechogarniających chmur :) Szkoda, że jestem w pracy, bo chętnie bym właśnie pokoralikowała, natchnęłyście mnie :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam bardzo serdecznie
Weronika: nie pamiętam nazwy tego ściegu, coś jakby skóra węża (tak, chyba dokładnie tak), bo czarne kuleczki powinny być wszędzie, ja dałam tylko w ostatnim rzędzie i powstał "witraż" albo "koronka" co kto widzi :p
piękne prace ;)
OdpowiedzUsuńdziekuje za udział w candy ;)
pozdrawiam
Piękny naszyjnik! Urzekła mnie ta malutka różyczka!
OdpowiedzUsuńOprawianie nieregularnych kamieni - to jest już wyższa szkoła jazdy. Znakomicie wygląda ten różowy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy - życzę powodzenia w losowaniu!
Śliczne prace :) 1 i 4 moi faworyci !
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny i komentarze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam